Trudne emocje to nie przekleństwo, lecz nieoszlifowane diamenty. Gdy próbujemy je odrzucić, nie znikają – pozostają w nas, kumulują się i w końcu wybuchają w najmniej odpowiednim momencie. Od dziecka uczono nas, że mamy być „grzeczni”, uśmiechać się i nie marudzić, bo przecież nikt nie lubi złośników. A więc co robimy? Dusimy gniew, chowamy frustrację, przykrywamy smutek sztucznym uśmiechem. Problem w tym, że to właśnie te „brzydkie” emocje są naszym paliwem rakietowym. One nie chcą cię zniszczyć. One chcą cię popchnąć do działania, krzyczeć twoim głosem, pisać twoje teksty, tworzyć twoje obrazy i rozwalać mury, które zatrzymują twoje życie. Gniew? To nie wróg. To twoja najbardziej niedoceniona supermoc. Coraz więcej badań i praktyk psychologicznych pokazuje, że trudne emocje mogą stać się źródłem kreatywności, siły i odwagi – pod warunkiem, że nauczymy się je rozumieć i właściwie wykorzystywać.